Leszek Smagowicz Leszek Smagowicz
75
BLOG

TRYPTYK NIESKOŃCZONEJ HISTORII

Leszek Smagowicz Leszek Smagowicz Katastrofa smoleńska Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

Wczoraj

 

To tam – bladym świtem błysnął znak szachownicy,

Wnet cisza… huk silników zgasł… Dziś szubienicy

Sznur z brzozowego pnia, jak cień złowrogo liże,

Smoleńską ziemię – dzień w dzień – zamiast krzyży.

 

Tam w błocie złym… i tu… „Państwo egzamin zdało!” –

Lecz kłamstwo to! Wszak rząd Judaszy stał okrakiem.

Zaś łgarz i tchórz, ten co się wstydzi być Polakiem,

Sołdatom hołd oddawał – A Państwo klęczało!

 

Gdzie są świadkowie, wrak i skrzynki zamiast liści?

Gdzie śledztwo, służby – gdzie duma twa, dialog twardy?

Nic – tylko trupi swąd wznieca przemysł pogardy –

I kazirodczą siostrę – mowę nienawiści!

 

W podwójny front rzucają do okopów zdrajców:

Pilota błąd! – Nacisk! - Wieszają winowajców!

Hучто?!Бардак – Ис вами–Пьяныйгенерал!

(Nu szto?! Bardak! – A z wami – Pijanyj Gieneral!)

– Prezydent Lech Kaczyński drugi raz umiera…

 

Przez szkiełko toczą swój jad hardzi moraliści –

Prezydent? – Wawel? – Hańba!!! – Reszta to faszyści!

A świat? – Nie musi nic! – wszak Państwo głośno… milczy

A Naród wolność swą, krzyżami znowu liczy…

 

         * * *

 

Dziś

 

Z fotela wstań by powstać z kolan Szczepie Wielkich...

Ojczyzno królów, wieszczów, Chopina i Matejki

Dziś w dobie wizji Babel tratują Twego Ducha!

Spójrz głębiej... poza szklanych ryjów zawieruchę.

 

Słyszysz to?! Tam czoła podnieśli ponad szaniec,

W ręku jak bagnet lśni... krucyfiks i różaniec.

Trwają... Trwać będą. Szkli oko pot – solą karmi,

Tych nazistów – w mundurach – moherowej Armii!  

 

Naprzeciw tym co po awansach tkwią przy żłobie,

Wierni przodkom przy Prezydenta stoją grobie,

Jan Paweł II na sztandarach, z nim ksiądz Jerzy.

A suwerenność Naród rocznicami mierzy!

 

        * * *

 

Pojutrze

 

Twój pałac się nie kłaniał przed carami w hołdzie,

Z odwagą miłując najodważniejszych druhów.

Bez lęku świadczyć chciałeś o katyńskim mordzie,

Za to wśród nieśmiertelnych leżysz Królów – Duchów.

 

A to najbardziej boli – nie nas – ale widzów

 Sztuki z trummiennych desek granej maskirowki,

Aktorzy w togach i w mundurach niby szydzą

Lecz w starchu bladych mikrofonów drżą im zgłoski.

 

Honoru Twego bronić cel nasz – lekkie brzemię.

Ojczyzna – dzielna jak nikt inny – znów rozważy,

Rotę przysięgi która czeka Twoje Plemię –

Powtórnie niepodległość powstaniami ważyć…

 

(w hołdzie Prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu)

 

 

 

 

 

Jestem synem więźnia sumienia z lat 80-ch i Matki Królów. Mam czworo dzieci i szaloną żonę! Republikanin - anty komunista. Aktywnie wierzący.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka